Tak wygląda oprogramowanie termocyklera przedstawiające wykresy intensywności fluorescencji w czasie rzeczywistym (stąd nazwa Real-Time PCR). W górnym panelu widzicie kolejne cykle ogrzewania i schładzania próbki – precyzyjne dobranie temperatury oraz stabilność tej wartości są kluczowym elementem reakcji PCR. Z każdym takim cyklem możemy obserwować stopniowy wzrost sygnału związany z amplifikacją poszczególnych genów koronawirusa (lub kontroli pozytywnej). Dodatkowo, jeden z detektorów jest zarezerwowany dla tzw. kontroli wewnętrznej. Jeżeli nie zarejestrujemy z tej kontroli odpowiedniego wzrostu sygnału oznacza to, że proces ekstrakcji materiału genetycznego zaszedł nieprawidłowo i w próbce niekoniecznie może znajdować się RNA koronawirusa. W takim przypadku cały proces badania należy powtórzyć od samego początku. Jest to kolejne zabezpieczenie przed otrzymaniem fałszywie negatywnego wyniku.
Jeżeli więc uważacie, że otrzymaliście w jakimś laboratorium wynik negatywny na obecność SARS-CoV-2, a test antygenowy potwierdził zakażenie to możliwe, że dane laboratorium nie stosuje kontroli wewnętrznej w odpowiedni sposób albo w ogóle. Dlatego zawsze warto dopytać jak wygląda badanie 😉